Od rana po kuchni napięcie chodziła P.Katie wypatrująca kogoś w oknie . Zapewne , tak jak ja , wyczekiwała swojego ukochanego wnuka .
-Coś się stało? -Zapytałam w troską w głosie P.Katie.
-Ahh , dziś po raz pierwszy od bardzo dawna spotka się ze swoim synem. Orlando to tata Zayna . Nie rozmawialiśmy ze sobą już bardzo dawno , ale to moja droga już odrębna historia .
-Do 16 mamy czas-powiedziała szczerze jak zawsze uśmiechając się , popijając przy tym łyk zaparzonej wcześniej kawy .
Kobieta podeszła do mnie bliżej i perfekcyjnie zmieniła temat . Po chwili namysły i chwilowym oburzeniu przestałam być zła , a to tylko dla tego , że słowa które usłyszałam były zapewne najpiękniejszymi jakie w życiu słyszałam .
-Myślałam , że nigdy nie odzyskam wnuka , nie myśląc oczywiście o synu. Myślałam , że do końca swoich dni będę samotną kobietą , szukając szczęście w brazylijskich telenowelach . Pewnego dnia zapukałaś do moich drzwi i odmieniłaś mój los. Znamy się tak krótko a ja mentalnie czuję , że dałaś mi tak wiele szczęście . Chciałam Ci za to serdecznie podziękować .- powiedziała kobieta wskazując gestem dłoni na mężczyznę w podeszłym wieku . Był to brunet i pięknej burzy loków na głowie .
-Chcielibyśmy - powiedział niskim głosem KTOŚ - Marina ? - zapytał szarmancko całując moją dłoń.
Rozpływałam się na stojącą . Jego perfumy przyjemnie drażniły moje nozdrza , a gładki dotyk skóry przyprawił mnie o dreszcze .
-Tak , a Pan to?-zapytałam zbierając resztę zdrowego rozsądku .
-Orlanod , syn tej uroczej kobiety - powiedział czule całując czoło P.Katie .
A więc to jest ojciec Zayna ?! Doskonale znałam tą twarz . Pamiętam ten dzień kiedy wraz z mamą napięcie czekałam na werdykt . 20.05 , gala oskarów i On . Sam . Szarmancko odbiera nagrodę i mówi skromne "dziękuję".
-Tata Zayna?-zapytałam ... zalotnie? Sama nie wiedziałam co dzieję się z moim ciałem. Mężczyzna podszedł do marmurowej ściany . Oparł o nią swoje doskonale wyrzeźbione ciało i z grymasem na twarzy odpowiedział : - Tak ten młodzieniec to mój syn .Nie rozumiałam reakcji "Orlanda" aczkolwiek nie powinnam wnikać w ich relację .
-Skoro już się poznaliście- dokończyła P.Katie - to czas na małe podsumowanie.
Patrzyłam na stojącą przede mną dwójkę i czekałam na jakąkolwiek reakcję .
-Chciałbym Ci bardzo serdecznie podziękować za to , że opiekujesz się moją mamą - powiedział wyjmując z kieszeni swojego płaszcza kopertę o dziwo nie z pieniędzmi a z... zaproszeniem na weekend do Sydney .
Byłam w tak wielkim szoku , że nie potrafiłam z siebie wydusić nawet głupiego "nie trzeba było". Patrzyłam na zaproszenie na którym widniało zdjęcie wspaniałego jachtu . Podziękowałam bardzo , ale to bardzo mocno za moją "nagrodę" i po chwili zapoznawczej dyskusji wszyscy wzięliśmy się do pracy . Wszyscy oprócz Zayna .
-Zayna nie będzie?-zapytałam nie śmiało Orlando, przecież to jego ojciec.
-Zayn zapewne pojechał bo Periie.-powiedział układając potrawę której nazwy nie jestem w stanie wymówić na białym talerzu .
Jaką do cholery Perrie ?!Głęboko oddychając rozważałam wiele możliwości . Przecież ani P.Katie , ani Zayn nigdy nie mówili o tym , że jest ... jak by to ująć .. "wolny"?Moje usta przyjemnie drgały a ciało zalała fala zimnego potu . Tak bardzo chciałam wierzyć w to , że zjawi się tu za minutę , o tu dokładnie w tych drzwiach z kotem dla P.Katie , mnóstwem prezentów , podejdzie do mnie czulę całując zimny policzek i powie zwyczajnie dla mnie urocze "Hej".
*3 godziny później, Wigilijna kolacja*
Moje kasztanowe włosy delikatnie opadały na ramiona . Paznokcie pokrywał czerwony lakier , a twarz rozświetlał naturalny makijaż . Perfekcyjna kreska rysowana jakąś godzinę dodawała mi szyku . Zdecydowanie właśnie tak chciałam dziś wyglądać.
Odkryte ramiona przykryłam czarną marynarką i uwalniając piękny zapach z flakoniku z perfumami udałam się na kolację .
Powoli schodząc ze schodów wsłuchiwałam się w rozmowy prowadzone przy wigilijnym stole .
-Tak też się bardzo cieszymy.
Zayn . To był Jego głos . Wiedziałam , że przyjdzie , ale mimo to w duszy modliłam się , żeby tego wieczoru był sam .
Przekraczając próg , z gracją weszłam do salonu . Czułam na sobie ich wzrok , lecz nie to mnie peszyło . Zayn z piękną blondynką siedzący obok siebie . Ona- promienna skóra oraz typowy banan na twarzy . On-jakiś taki smutny? Przygnębiony , okryty wstydem . Zdecydowanie tak . Na jego twarzy widniał wstyd .
-Zapraszamy - powiedział Orlando odsuwając krzesełko od stołu . Tego wieczoru miałam siedzieć obok niego- Pięknie wyglądasz -szepcząc do ucha usiadł na swoim miejscu .
Czułam się skrępowana . Czerwone rumieńce gościły na moich policzkach .
-Z pewnością Marina dała by radę usiąść sama . To wolny kraj , może dałbyś Jej wybrać miejsce spoczynku ... Tato?- powiedział z pogardą w głosie Zayn .
-Zajmuj się tym czym musisz , dobrze ... synku?
Zayn chciał upokorzyć swojego ojca , ale to Orlando pokazał jego niedojrzałość podkreślając słowo "synku".
P.Katie wygłosiła swoją uroczą mowę wigilijną , nie przedłużając oczywiście , bo jeszcze tego wieczoru miałam lecieć do Polski . Swoją drogą nie wiem jak znosiłam tak wielki stres bez tradycyjnego bólu brzucha.
Każdy chwycił kawałek opłatka , i zaczął podchodzić do wybranej przez siebie osoby . Jako pierwszy podszedł do mnie Orlando . Ujął moją kruchą dłoń w swojej , i patrząc w oczy powiedział "Chciałbym życzyć Ci szczęścia , oraz dużo dużo miłości która będzie rozweselała każdy twój dzień Marino"
Czule całując mój policzek odgarnął kosmyk włosów z mojego ramienia . Zaciągnęłam się jego zapachem mówiąc skromne "dziękuję". Życzyłam mu pogody ducha oraz tych wszystkich miłych przygód . Tak nie było w tym nic wyjątkowego , ale patrząc w oczy taty Zayna nie byłam w stanie wymyślić niczego racjonalnego .
Następna w kolejce była moja ukochana staruszka . Pani Katie mocno mnie przytulając powiedziała do ucha "po prostu bądź" . Ze łzami w oczach powiedziałam "obiecuję , że będę już na zawsze" . Jak można zżyć się z kompletnie obcą osobą aż tak mocno ?! Możecie mi to wyjaśnić ? To dla mnie jakiś nie pojęty Hogwart.
Czas na kobietę w lśniących blond włosach . No pięknie ... Zayna zostawiamy na koniec .
-Szczęścia , myślę , że to będzie dla Ciebie najlepsze - powiedziała o dziwo szczerze . Czule mnie przytulając podeszła składać życzenia Pani Katie.
Zayn niepewnie do mnie podszedł .
-Nie wiem co powiedzieć - wydusił
-Jesteś z Periie?- zapytałam przyjaźnie , a On chyba nie takiego pytania się spodziewał.
-To otwarty związek , nic wielkiego. Chciałem Ci życzyć dużo miłości i szczęścia . Jesteś wspaniałą osobą i myślę , że w pełni na to zasługujesz - powiedział całując kącik moich ust . Jego wargi delikatnie musnęły lewą stronę moich ust . Zaszokowana całą sytuacją , ze łzami w oczach powiedziałam "Perrie to wspaniała dziewczyna , nie zepsuj tego" . Boże Marina idiotko coś ty najlepszego zrobiła ?!
Kolacja przebiegała pomyślnie . Każdy zadowolony , bynajmniej tak miało wydawać się Pani Katie . Przecież to wszystko dla niej . Pierwsza gwiazda już dawno była na niebie . Ja dostałam swój prezent wcześniej , ale nie obeszło się bez ręcznie uszytego swetra Pani Katie , oraz ramek z naszymi zdjęciami na których widniałam Ja i ... Zayn ubierający choinkę .
Wybiła 19 , a mój samolot odlatywał o 20.30 . Odnosząc stertę papierów dekoracyjnych do kuchennego kosza oparłam się o blat i wypiłam lampkę stojącego tam wina .
-Chyba nie myślałaś , że puszczę Cię do Polski bez specjalnego prezentu ?
Napięcie się odkręciłam i zobaczyłam stojącego w drzwiach Zayna . Podszedł do mnie bliżej i upewniając się , że nikogo nie ma ujął moje policzki w swoich ogromnych dłoniach .
-Przepraszam za dziś - powiedział patrząc mi w oczy . Zaczęliśmy się nachalnie całować . Jego dłonie błądziły po moim ciele . Naglę z kieszeni swojego płaszcza wyjął pudełeczko przypominające pandę , mówiąc ciche "proszę".
Ujęłam pudełko w dłoni i delikatnie je otworzyłam. Moim oczom ukazał się piękny pierścionek z sercem wykonanym z diamentu . Szybko włożyłam go na palec i spojrzałam w brązowe oczy chłopaka.
-Co my w ogóle robimy ? W salonie siedzi Perri , ja za chwilę lecę do Polski a Ty ? zostajesz tu , z nią .
-Chciałbym jechać z Tobą , ale...- i tu głos chłopaka przycichł bo do kuchni wszedł Orlando.
-Marina gotowa do drogi ? - zapytał przepychając Zayna , tak by znajdował się jakieś 2 metry ode mnie .
-Ja ją odwiozę - powiedział groźnie Zayn .
-Nie ma takiej potrzeby synku . Pozwól ,że przy takiej pogodzie Marina powierzy swoje życie doświadczonemu i starszemu kierowcy - odparł Orlando podając mi mój płaszcz.
Na twarzy Zayna pojawiło się zaszokowanie zachowaniem własnego ojca , ale nie byłam w stanie go obronić , nawet w własnej głowie . Byłam tak zdenerwowana . Czułam na palcu pierścionek . Kształt serca . A moje serce ? Odbiera mi jakaś chora sytuacja , która nie pozwala mi na bycie z Zaynem . Idiotko ! O czym ty w ogóle myślisz ? Przecież On nigdy nie powiedział , że chcę z Tobą być...
-W takim razie ja pójdę się pożegnać - powiedziałam wiążąc na szyi szalik .
Orlando chwycił moje walizki i wstawił je do swojego czarnego Land Rovera .
Pani Katie wyściskała mnie najmocniej jak potrafiła i skrupulatnie sprawdziła czy wszystkie guziki od płaszcza zostały zapięte . Byłam jej małą wnuczką , i szczerze ? Bardzo mi to odpowiadało .
Periie delikatnie mnie uścisnęła i życzyła mi szczęśliwej podróży oraz kazała pozdrowić rodziców .
Nigdzie nie widziałam Zayna , więc postanowiłam wyjść , bo przecież nie mogę na niego dłużej czekać .
Periie z Panią Katie zostały w salonie i wtedy na swojej szyi poczułam ciepły oddech chłopaka . Zayn czule pocałował moje czoło i kazał odezwać mi się od razu po powrocie . Z tym , że ja chyba nie chciałam do niego dzwonić . Nie czułam od niego tego bezpieczeństwa jakie wtedy czułam przed domem . Zawiódł mnie . On i Perrie to zgrany duet a ja nie chcę wywracać żadnego życia do góry nogami .
Nie odwzajemniając pocałunku zatrzasnęłam za sobą drzwi zostawiając zaszokowanego Zayna w korytarzu białego domu .
-Gotowa do drogi ? To zapinamy pasy - powiedział Orlando uroczo się uśmiechając .
Siedząc w samochodzie rozmawialiśmy bez końca . O naszych zainteresowaniach , ulubionych artystach . Czułam się przy nim tak swobodnie i bezpiecznie . To zapewne przez tą różnicę wieku . Był moim tatą za którym bardzo tęskniłam . Tylko jeszcze wtedy nie wiedziałam , że obdarzenie Orlanda jakimikolwiek uczuciami to mój gwóźdź do trumny .
Kiedy podjechaliśmy pod lotnisko , Orlando wystawił moje walizki i odprowadził mnie aż do samej bramki kontrolnej . Czule przytulając mnie na pożegnanie powiedział "wiesz ? Myślałem , że moja mama ma jakąś wybujałą wyobraźnie , ale ty faktycznie jesteś magiczna" . Lekko się uśmiechnął i nie czekając na odpowiedź poszedł w stronę wyjścia.
Uśmiechnęłam się sama do siebie , bo czułam jak mnie adoruję i obdarza swoim zainteresowaniem . To było wspaniałe uczucie . Z pewnością wyleciałam z Londynu bardzo szczęśliwa , i mam nadzieję , że kiedy wrócę będę równie zadowolona . Jednak przede mną jeszcze najgorszy z przygotowanych dla mnie sprawdzianów . Wejście do domu w którym tak naprawdę wszystko się zaczęło ...
__________________________________________
Nie to nie jest Prima Aprilis <3 Dodałam rozdział i OBIECUJĘ robić to regularnie , ale może najpierw małe wytłumaczenie . Otóż bardzo długo szukałam natchnienia . Jakiegoś dobrego wątku i z pewnością stwierdzam , że znalazłam . Bardzo dziękuję wszystkim komentującym ostatni rozdział i dziękuję za już 93 obserwatorów <3 Kiedy już chciałam wrócić do pisania kolejnym powodem by zostawić was w niepewności było rozczarowanie które utwierdziło mnie w tym , że nie powinnam pisać bo po prostu się do tego nie nadaję . Nie wiem jak jest naprawdę , ale bardzo się ciesze , że zebrałam w sobie siły , których ostatnio miałam bardzo mało i wróciłam do was . Mam nadzieję , że nadal tu jesteście !
Marina M.
Aww *.* Myślałam że już nigdy nie podasz następnego rozdziału ;D
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny i magiczny *o*
OdpowiedzUsuńPisz szybko nowy rozdział ;*
NIGDY NAWET TAK NIE MÓW !! Naprawdę się do tego nadajesz nawet zacytuje CZYJEŚ słowa odrobinkę je zmieniając " zawsze wiedziałam że jesteś magiczna" odkąd przeczytałam pierwszy rozdział pierwszego opowiadania wiedziałam że to opowiadanie , Ty jesteś magiczna . Nie wiem czemu ale nie przepadam za opowiadaniami gdzie podkreśla się pieniądze i wszystko przychodzi łatwo a pierwsze opowiadanie w jakimś stopniu takie było ALE Twoje było inne . Przypadło mi do serca jak żadne inne i odkąd zaczęłam czytać wiedziałam że masz wielki talent . Zawsze Ci kibicowałam w chwilach słabości i zawsze powtarzałam że MASZ WIELKI TALENT . Nie piszę tego bo boję się napisać że (np) jesteś do bani itp tylko naprawdę tak myślę . Każdy mój komentarz jest prosto z serca (dlatego niektóre były takie chaotyczne) i każdy rozdział czytam z uwielbieniem . Odkąd się pojawiłam ( wydaje mi się że był to rozdział 19 ) jestem z Tobą i mam nadzieję że to doceniasz . Kocham Cię z całego serca i nie wątp w swoje umiejętności bo nie warto się zadręczać z nieistniejącego powodu . Mam nadzieję że rozdział pojawi się DUŻO szybciej niż ten :) Rozdział superowy a ojciec Zayna ... mraaaah ^^ normalnie sam sex ! (sorry ale musiałam) wprowadziłaś Perrie ... no nie powiem zaskoczyło mnie to no ale mogłam się tego spodziewać no ale to ja :D Mam nadzieję że nie jestem dla Ciebie zbyt upierdliwa ♥♥ haha . Odchodzę od tematu , jak już mówiłam rozdział był cudowny i już z niecierpliwością czekam na następny bo coś czuję że coś się święci ... ^^ Pozdrawiam gorąco i zakończę mym stałym zakończeniem mnóstwo całusków i uścisków tylko ode mnie
OdpowiedzUsuńxoxoxoxoxo
Niewidzialnaa ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
P.S I LOVE U ♥♥!!!!♥♥!!!!♥♥
uwielbiam Cię za Twoje komentarze <3 dodałaś mi po raz kolejny ogromnych skrzydeł <3
UsuńZawsze do usług :P Więc już się nie zadręczaj :)xxx
Usuńten rozdział jest wspaniały <3 każdy rozdział jest wspaniały <3 całe opowiadanie jest wspaniałe <3 ty jesteś wspaniała <3 twoje pomysły <3 aaaa kocham tego bloga <333
OdpowiedzUsuńsuper ze wróciłaś :) rozdział bomba! :)
OdpowiedzUsuńEj głupku, oczywiście że nadajesz się do pisania, robisz to wspaniale!
OdpowiedzUsuńOrlando i Marina? Wow, ja już bym się pogubiła na jej miejscu, jeszcze do tego Zayn, który właściwie jest z Perrie.. No ładnie, to się porobiło :D
Czekam na nowy :***
Cudowny i długo wyczekiwany rozdział :D
OdpowiedzUsuńNie ma sensu się za bardzo rozpisywać bo opowiadanie jest samo w sobie świetne a każdy rozdział na swój sposób wyjątkowy. Oby tak dalej <3
Świetny, już myślałam, że się nie doczekam, ale jest! ;> Kurcze Zayn i Perrie? Zdziwiłam się i to równo xd czekam na następny ;d
OdpowiedzUsuńhttp://my-world-with-1d.blogspot.com/
Jej! Wracasz w wielkim stylu :D Fajnie, fajnie ^^ ♥
OdpowiedzUsuńYEY! Dodałaś! I weź mnie nie wkurzaj... TY SIĘ NADAJESZ!
OdpowiedzUsuńA poza tym to trochę zabawne, bo postać Mariny na zdjęciach to żona Orlando, więc może to jakiś "przekaz", że coś między nimi będzie... Błagam, tylko nie gwałt.
Rozdział super. Czekam na następny. :D
Super. Czekam na next:P
OdpowiedzUsuńCzuję się fajna, bo wiem co będzie dalej :D Kocham ten rozdział i zdecydowanie zapisuje się do teamu Marlando albo Orlina hahahah, jak wolisz! To jest i będzie genialne opowiadanie i kocham Cię i niedługo masz urodziny i juz się cieszę :D O, i muszę wstać, ale tak bardzo mi się nie chce.... dobra idę się umyć, a potem Cię pomęczę na gg, więc juz mozesz zacząć nastrajać się na to psychicznie <3
OdpowiedzUsuńJuż się przyzwyczaiłam także nawet bez nastrajania jestem w stanie Ciebie znosić zioooomencjuszu <3 Ludzie z Kwietnia są najlepsi , i nie powiesz mi, że nie ;D
UsuńAż nie wiem co napisać tak długo czekałam na ten rozdział i moje czekanie się opłaciło ten rozdział jest mega !!! I błagam dodawaj je częściej ! I nawet nie pleć głupstw, że się do tego nie nadajesz ! ;***.
OdpowiedzUsuńTwoja wierna fanka Lovely <333
Świetny.
OdpowiedzUsuńOrlando ciekawe co go będzie łączyło z Mariną.
Zazdrosny Zayn.
Rozdział jest wspaniały. Już sama nie wiem co mam pisać.
Czekam z niecierpliwością na kolejny.
Pozdrawiam i życzę weny.
Fajnie, że w końcu wróciłaś. :3
OdpowiedzUsuńRozdział boski, warto było czekać. ;*
Czy między Orlando a Mariną coś będzie ;] ??
OdpowiedzUsuńFajnie by było, rozdział bardzo mi się podobał ;**
Pisz dalej czekam na kolejny rozdział z utęsknieniem <333
Pozdrawiam Kamila :)
OMG !! Ten rozdizał jest idealny , nigdyy tak nie mów, jesteś stworzona do pisania ... Ja moge o sb takj mówic , ale ty ??? !!Ty jesteś świetna i to opowiadanie jest świetne , czekam na nst. < 33
OdpowiedzUsuńRozdział cudny ;** fajnie by było gdyby ona powiedziała Zaynowi, że została zgwałcona ale to tylko moje zdanie ^^ czekam następny <3
OdpowiedzUsuńNo nareszcie ! ;** Rozdzial super , ale mam nadzieje ze Marina nie bd z tym Orlando ! Nie mozesz nam tg zrobic !! Ona musi byc z Zeynem. Sa dla Sb stworzeni. Inaczej opowiadanie straci najlepszy watek czyli 1D i milosc Mariny i Zeyna. No a przynajmiej takie jest moje zdanie. ;) Pozdrawiam i zycze WENY <3
OdpowiedzUsuńw końcu, super, czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie http://tensmajl.blogspot.com/ :)
bardzo fajnie piszesz. :#
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie :3
http://wlasnietutaj.blogspot.com/
Lubię to opowiadanie (: *:
OdpowiedzUsuń'' Wokół wszystko płonęło. W powietrzu unosił się gęsty, czarny dym, który z powodu swego ciemnego zabarwienia ograniczał pole widzenia. Dom ginął w płomieniach ognia, zostawiając po sobie jedynie zesmolone szczątki.
Chłopak o jasnozielonych tęczówkach utkwił swe bezradne spojrzenie w oczach dziewczyny, z których wydobywał się ogrom łez. Harry przyciągnął ją do siebie, tak że ich ciał nie dzieliła już żadna przestrzeń.
- Nie bój się - wyszeptał jej do ucha swoim aksamitnym głosem. ''
SERDECZNIE ZAPRASZAM NA iskierka-nadziei2.blogspot.com i pięknie proszę o komentarz oraz jeżeli blog Ci się spodoba o dodanie się do obserwatorów
Pozdrawiam cieplutko!
cherry xx
Super. Czekam na kolejny ;D
OdpowiedzUsuńAww. Świetny rozdział, tak długo na niego czekałam i w końcu się doczekałam *.*
OdpowiedzUsuńRany nie wiesz nawet jak się cieszę że napisałaś, myślałam że się nie doczekam.
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ogólnie bardzo lubię to opowiadanie. Akcja robi się bardzo ciekawa, zaskoczyłaś mnie tym że Zayn jest z Perrie ale to jest taki ''związek na siłę,, jak wywnioskowałam. Wydaje mi się że Orlando namiesza w życiu Mariny
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału z niecierpliwością czekam.
Rany jak ja sie ciesze ,że wreszczcie napiasałaś ten rozdział :) świetny rozdział czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny. Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://anything-is-possible-story.blogspot.com/
Witaj !
OdpowiedzUsuńChciałabym cię serdecznie zaprosić na blog : my-letter-for-you.blogspot.com , dopiero zaczęłam . Może powiem ci o czym mniej więcej będzie to opowiadanie ,by choć trochę cię zachęcić . Louis Tomlinson to niegdyś nastolatek z marzeniami , a teraz ? Teraz to wielka gwiazda pop . To on opowie ci całe swoje życie w ... listach . Od samego początku - czyli jego narodzin - do niestety końca dosłownie końca , do śmierci . Opowie ci każde wspomnienie , te dobre i złe . Opowie o swoich przyjaciołach , tych z dzieciństwa jak i tych zza czasów sławy . Opowie ci o tym jak był wychowywany przez ojca i jego drugą żonę . Opowie jak tęsknił za matczyną miłością której nigdy nie zaznał . Jak opiekował się przyszywanym rodzeństwem . Jak pierwszy raz poznał smak miłości oraz przyjaźni . Opowie jak pierwszy raz zaznał cierpienia . Jak był nękany . Jak odkrył że jest inny ...
Serdecznie zapraszam na :
my-letter-for-you.blogspot.com
Cuuuuuudooooooo :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny?? :D <3
Nie wiem czemu, ale jakoś zdziwiło mnie zachowanie taty Zayn'a wobec Mariny o.O Ogólnie rozdział jak zawsze bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuńKiedy nn?
OdpowiedzUsuńKochana. UWAŻNIE przeczytaj ten komentarz.
OdpowiedzUsuńNiesiesz ze sobą magie. Cudowną magie, która czaruje innych. Ty, wywołujesz u mnie coś innego. Czuje wtedy takie uczucie zaciekawienia i UWIELBIENIA ? Nie moge tego ująć w słowa. Od pierwszego rozdziału wiedziałam że właśnie TY nie dasz mi spać. Poprostu nie moge. Myśle o tobie, o tym jak piszesz. Myśle o kociakuu Zaynie... Rozsiewasz cudowne szczęście nawet w tak przygnębiającej części. Jesteś jak pierwsze piwo, papieros. Zaskakujesz i wprawiasz w nałóg. Jestem twoim nałogowcem ! Jesteś dla mnie jak marihuanna. Ciągle potrzebuje więcej... Więcej ciebie i więcej tego. Powodujesz istny HAOS w mojej głowie. Podbuduwujesz moją ciekawość. A 'Ciekawość to pierwszy stopień do piekła' Za tobą to nawet na koniec świata. Poruszyłaś mnie swoim opowiadanie. I zgadzam się. Ty nie masz talentu. Ty masz DAR ! Więc dobrze go wykorzystaj Kochana. A Orlando mraah. Kociaak. Nie sorry Kocuur ! *,* Ale wole Zayna. Perrie. Lubie ją, ale teraz nie moge nie powiedzieć 'Bicza z niej'. Poprostu przez głowe przechodzi mi 'Dziwka'. I'm sorry Pezz. Ale Zayn jest mój. Podziwiam cię. A jak bedziesz kiedyś mieć doła to przeczytaj ten komentarz. : KOCHAM CIE KOCHANIE MOOJE ! <3
~ Carry xxx.
Uwielbiam Twojego bloga i już nie mogę doczekać się następnego rozdziału ;-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xxx
Supper..... mam nadzieje ze dzis pojawi sie nastepny ( bo powinien byc wczoraj zgodnie z twoja obietnica )
OdpowiedzUsuńMasz talent dziewczyno! ♥ Wspaniale piszesz. ♥ I wgl jesteś niesamowita. :D Czekam na kolejny rozdział. Z niecierpliwością i życzę duuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo natchnienia. ♥♥ ;*
OdpowiedzUsuńWoW...chyba na tylko tyle mnie stać, bo aż brak słów gdyż to na prawdę jest świetne. Po przeczytaniu jestem tak strasznie ciekawa dalszej akcji, dodawaj następny <3 MASZ TALENT
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny :*
Zapraszamy http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/
Kocham twojego bloga i cieszę się, że znowu go prowadzisz :) Jesteś niesamowita :* Myślę, że ona i tata Zayn'a jeszcze zrobią nam wszystkim dużą niespodziankę, hehehe.. Zapraszam też do siebie http://expressionsofhappiness.blogspot.com/ Jeśli już będziesz to skomentuj :> To dla mnie bardzo ważne <3 dziękuje ;*
OdpowiedzUsuńkiedyy następny.?? Ten blog jest superrrr. :)
OdpowiedzUsuńBoski! <3
OdpowiedzUsuń